28 Mar, 2024, 11:34

* Koszatniczka - na tym forum dowiesz się wszystkiego o opiece nad koszatniczką.

Autor Wątek: Hodowla czy pseudohodowla?  (Przeczytany 4754 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline DEGU Stacja

  • administrator koszatniczki.info
  • ~Sianochłonna Szynszyla~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 43
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Hodowla czy pseudohodowla?
« dnia: 24 Sie, 2016, 20:58 »
Wielu z Was zna co najmniej jedną "hodowlę" koszatniczek w Polsce. Pozwólcie, że teraz Was zaskoczę - oficjalnie w Polsce nie ma ani jednej hodowli koszatniczek. Kiedy zadaje Wam pytanie co to za hodowla, otrzymuje odpowiedzi typu: "sąsiad ma dużo i rozmnaża", "koleżanka od 5 lat rozmnaża", "moja ciocia ma parkę i jak są małe to sprzedaje".  Postanowiłam wziąć temat w swoje ręce i przedstawić Wam czym jest prawdziwa hodowla i jak ją odróżnić od pseudohodowli. Wszystko to napiszę w oparciu o koszatniczki i szynszyle.

Hodowla jest miejscem, w którym rozmnaża się zdrowe, niespokrewnione osobniki w celu uzyskania potomstwa. Prowadzi się pełną dokumentację na temat danego osobnika, a mianowicie należy posiadać jego książeczkę zdrowia oraz bardzo ważny dokument - metryczkę. Książeczkę zdrowia prowadzi się w celu posiadania wszystkich informacji medycznych o danym zwierzaku: wizyty kontrolne, waga, kontrola uzębienia, zabiegi i operacje. Dzięki temu wiemy, czy dany zwierzak jest zdrowy i może wydać na świat potomstwo, którego nie obciąży chorobą genetyczną (taką jak nieprawidłowy zgryz, nowotwór itd.). Dzięki posiadaniu metryczek, hodowca unika chowu wsobnego, zna daty urodzenia swoich zwierzaków oraz jego przodków, a także posiada kontakt do poprzedniego hodowcy, chociażby w celu wypytania o szczegóły na temat danego przodka.
Prócz pełnej dokumentacji na temat zwierzaka, hodowca powinien posiadać również rzetelną i bieżącą wiedzę na temat hodowli koszatniczek lub szynszyli (wiek oraz waga prawidłowa przy rozmnażaniu, postępowanie z małymi, bezpieczna ilość miotów w roku itp.) również z zakresu genetyki (odmiany barwne, dziedziczenie, geny letalne), utrzymania (wielkość klatki oraz niezbędne akcesoria) oraz żywienia (odpowiednia dieta), a także powszechnych chorób i postępowania z nimi (w tym udanie się do weterynarza).
Hodowca jest człowiekiem, któremu nie zależy na zysku z hodowli, jest on pasjonatem tych zwierząt, traktuje je z szacunkiem i uczuciem, dba oraz zapewnia opiekę weterynaryjną, a także sprawdza i kontroluje przyszłych posiadaczy koszatniczek pochodzących z jego hodowli.
Hodowla, która sprzedaje swoich wychowanków, zgodnie z prawem polskim, powinna zostać zarejestrowana w Urzędzie Skarbowym, w celu odprowadzenia podatku od każdej rozmnażanej samicy. Tutaj pozwolę dopisać również moje prywatne zdanie na ten temat: uważam, że pieniądze, które każdy hodowca rocznie odprowadza do US, powinny zostać przekazane na kontrole danych hodowli w celu sprawdzenia warunków w jakich mieszkają zwierzęta, a każde kontroli sanepidu w celu chociażby zbadania bobków pod względem pasożytów. Dzięki temu hodowle mogłyby prowadzić książeczki kontrolne co były powodem dumy każdego hodowcy oraz powodem zamknięcia pseudohodowli. Niestety, pieniądze przekazane przez hodowców do US są przeznaczane na nowe samochody i premie dla polityków...

Pseudohodowle - są to znane wszystkim "hodowle" sąsiadów, koleżanek i ciotek, którzy swoje zwierzęta pozyskują w sklepach zoologicznych, w innych "domowych hodowlach", na giełdach, z adopcji bądź z prawdziwych hodowli ze statusem PET (czyli zwierzątko domowe, niekwalifikujące się do dalszej hodowli). Tym samym, zakupione zwierzaki nie posiadają metryczki, a więc nie są znani ich przodkowie, choroby, a często też data urodzenia. Pseudohodowcy rozmnażają zatem zwierzęta nieznanego pochodzenia, narażając matkę na problemy podczas ciąży i porodu, a ich dzieci na choroby genetyczne i wady nabyte (np. niedotlenienie podczas porodu). Ludzie, którzy doprowadzają do niekontrolowanego rozmnażania zwierząt, przeważnie nie mają podstawowej wiedzy o danym gatunku, a tym bardziej o jego hodowli.
Pseudohodowcy mnożąc koszatniczki czy też szynszyle "na własną rękę", nie panują nad rozdzieleniem samca od samicy, nie panują nad rozdzieleniem młodych w odpowiednim wieku, nie panują nawet nad tym, kiedy samiczka po prostu pada z wycieńczenia po 6 ciąży w ciągu 2 lat. Liczy się biznes, nie dobro zwierzęcia. Liczy się kasa, nie ręce w jakie pójdzie to zwierzątko, także to oni zasilają nasze sklepy zoologiczne.


A teraz podpowiem Wam jak łatwo odróżnić samemu prawdziwą hodowlę od takiej pseudo. Mianowicie wystarczy zadać kilka pytań hodowcy, a sposób jego odpowiedzi da nam jasno do zrozumienia z kim mamy do czynienia  [:)]
Podam przykładowe pytanie i 2 odpowiedzi: jak odpowie Hodowca (H), jak odpowie Pseudohodowca (P).

1. Po jakich rodzicach i jakich odmian są maluszki ze zdjęcia?
H: Matka agouti, ojciec również, także wszystkie maluchy są agouti.
P: Maluchy są brązowe, rodzice nie są spokrewnieni.

2. Z jakich hodowli pochodzą rodzice?
H: Matka pochodzi z hodowli "Koszatniczka" w Warszawie, natomiast ojciec urodził się w mojej hodowli, po rodzicach z "Deguland"
P: pochodzą z mojej prywatnej hodowli / pochodzą ze sklepu / pochodzą z hodowli koleżanki (lub sąsiada lub babci, tak tak...)

3. Jakie dokumenty otrzymam przy zakupie koszatniczki?
H: metryczkę (zawsze pytajcie o metryczkę!!!) i książeczkę zdrowia
P: a jakie Pan chce dokumenty?

4. Czy otrzymam umowę kupna/sprzedaży?
H: normalnie nie sporządzamy takich umów, jednak jeśli chce się Pan zabezpieczyć to jest to jak najbardziej możliwe / umowę kupna/sprzedaży otrzymuje każdy
P: a co to? / a po co to?

5. W jakiej cenie są koszatniczki?
H: wszystko zależy od umaszczenia (oraz czasami od płci), każda odmiana ma swoją indywidualną cenę od 40 do 500zł
P: 40 zł za sztukę

6. czym są karmione koszatniczki w tej hodowli?
H: karma VL crispy pellets (lub inna karma wysokiej jakości), siano i zioła
P: specjalną karmą dla koszatniczek


Podałam tylko kilka przykładowych pytań, ale różnicę można zauważyć od razu - każdy hodowca ceni swoje zwierzęta (nie mówię o przeliczaniu na pieniądze, tylko o przeliczaniu na uczucia), dlatego podaje wszystkie istotne informacje, nie ukrywa niczego i daje pożyteczne wskazówki, natomiast pseudohodowcy nie służą pomocą lub podają niezgodne informacje np. koszatniczka najbardziej lubi jeść marchewkę, ogórki i rodzynki.

Jeśli czytając ten temat chcielibyście zapytać: a kim jest mój sąsiad skoro dba o swoje koszatniczki, daje im dobrą karmę i wie jak rozmnażać? Czy on też jest pseudohodowcą?
Moja odpowiedź jest jednoznaczna: tak, też jest pseudohodowcą.
Nie bądźmy o to oburzeni, że do jednego worka wrzucam tych co nie dbają i tych co dbają o potrzeby swoich podopiecznych, ale Kochani... Rozmnażanie zwierząt nieznanego pochodzenia to nie jest hodowla. Chociażby miały swój pokój, olbrzymie klatki, najlepszą karmę i akcesoria, opiekę weterynaryjną 24h, to taki "hodowca" powinien również zwrócić uwagę na fakt pochodzenia zwierząt i zrobić te kilka kilometrów do profesjonalnej hodowli w celu zakupu zdrowych zwierząt z metryczkami. Rozmnażanie zwierząt ze sklepu zoologicznego i innych niepewnych źródeł to taka rosyjska ruletka: 5 wyjdzie zdrowych, a 6 zaklinuje się w drogach rodnych i doprowadzi do śmierci samicy, bo tak też się stało u jej matki (ale nikt tego nie wziął pod uwagę).

Moi drodzy użytkownicy - nie wspierajmy pseudohodowli. Adoptujmy (za darmo!) lub kupujmy ze znanego źródła. Tym samym chciałabym dodać jeszcze jedno: żadna szanująca się hodowla nie zagwarantuje Wam, że Wasze zwierzę będzie na 100% zdrowe i dożyje 10 czy 20 lat. To tak jakby zdrowa para ludzi oczekiwała od lekarza, że ten da 100% pewność, że urodzi im się zdrowe dziecko i dożyje 80 lat. Celem prawdziwej hodowli jest zmniejszanie ryzyka urodzenia się chorego zwierzęcia, a jeśli się takie urodzi, hodowca powinień być zobowiązany oddać zwierzę za darmo ze statusem PET, a po odpowiedniej konsultacji z weterynarzem być może odsunąć rodziców od dalszej hodowli. Hodowca powinien też służyć pomocą, radą, a nawet pomóc przy leczeniu, jeśli sprzeda chore zwierzę nie wiedząc o tym (wady mogą pojawić się w późniejszym etapie życia). Prowadząc w ten sposób hodowle jesteśmy w stanie uzyskać zdrowe linie o dużej puli genowej wielu odmian koszatniczek i szynszyli.

 

Hodowla szynszyli chocolate i białej wilsona aksamitnej w Warszawie

Zaczęty przez AkasyaDział Początki z szynszylą

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 2317
Ostatnia wiadomość 20 Maj, 2018, 21:20
wysłana przez Roedeer
Topinambur - bulwa, łodygi, liście, hodowla, suszenie

Zaczęty przez OwcaDział Żywienie

Odpowiedzi: 34
Wyświetleń: 13333
Ostatnia wiadomość 28 Lut, 2016, 21:10
wysłana przez Noraa2
Ferma, hodowla szynszyli w okolicach Poznania

Zaczęty przez RealtaDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 2602
Ostatnia wiadomość 25 Sie, 2015, 23:49
wysłana przez Paula_91
POZNAŃ - sklep z jedzonkiem i hodowla - Oborniki

Zaczęty przez IskaDział Sklepy

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 3640
Ostatnia wiadomość 21 Lis, 2011, 21:20
wysłana przez Kaoriu
Ferma, hodowla w Poznaniu lub okolicach.

Zaczęty przez LionkaDział Na każdy temat

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 774
Ostatnia wiadomość 08 Sty, 2008, 17:36
wysłana przez Lionka
SimplePortal