Witam.
Mam problem z małym podopiecznym. Dzisiaj o 12:40 gdy wychodziłem wszystko grało, ale jak już wróciłem godzinę później to zastałem dość niepokojący widok. Szynszyla była położona na lewym boku. Zwykle takie coś się nie dzieje. Przyjrzałem się mu i zobaczyłem, że trochę ciężej oddycha. Delikatnie go podniosłem, ale nie pisknął tylko drgnął, chciałem spróbować go postawić na łapkach ale on jakby nie chciał tego. Daje wrażenie zrezygnowanego. Podałem mu trochę wody do popicia i również nie zareagował. Jego oczy także nie reagują - normalną reakcją oczu jest ich zamknięcie gdy przedmiot się zbliża - a on nic. Obejrzałem go z każdej strony na tyle na ile mogę ale nie zauważyłem nic podejrzanego. Szukałem też jakiś urazów, bo być może niefortunnie spadł z górnej części klatki. (trochę nieprawdopodobne ale biorę pod uwagę każdy przypadek) Gdy drugi raz go spróbowałem podnieść, odchylał łeb do tyłu, trochę zdziwiło mnie to. Po całej obserwacji pisknął raz, drugi i nic więcej nie zrobił. Zdaje się, że coraz gorzej oddycha. Wczoraj jeszcze zachowywał się normalnie, jak codziennie. Żadnych problemów czy innych dziwnych zachowań.
Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy ?