Dzień dobry. Jesteśmy wraz z Mężem świeżo upieczonymi właścicielami dwóch koszatniczek, to siostry w wieku około roku. Kupiliśmy je w sklepie zoologicznym, właścicielka mówiła, że są ze sobą od początku. Mamy je dopiero od niewiele ponad dnia. Jedna z nich jest bardzo żywiołową i ciekawską istotą, chociaż nie daje się głaskać, ucieka przed dłonią. Druga jest dziwnie spokojna. Siedzi zwykle w domku drewnianym lub pod nim, nie biega w kołowrotku, nie skacze po klatce. Ma dziwnie krótki ogon, niezakończony sierścią. Zastanawiamy się, czy niektóre koszatniczki mogą być tak spokojnie usposobione, czy po prostu coś z nią jest nie tak i powinniśmy wziąć ją do weterynarza. Głaskać się pozwala, ale zdecydowanie nie chce być brana na ręce, ucieka. Boimy się wypuścić je na wybieg po pokoju, bo potem ich nie złapiemy. Martwimy się i bardzo prosimy o porady od ludzi bardziej doświadczonych w tym temacie, pragniemy dać im jak najlepszą opiekę. Nie chcemy zrobić zwierzakom krzywdy, szczerze mówiąc inaczej przedstawia się obraz koszatniczek w Internecie. Myśleliśmy, że są bardziej kontaktowe i chętne do zabawy z ludźmi. Może po prostu za szybko chcemy żeby obdarzyły nas zaufaniem? Może rok to za dużo by mogły przyzwyczaić się do nowych właścicieli i nienie tęsknić za panią ze sklepu? Czy to możliwe zeby były za stare na oswojenie? Będziemy wdzięczni za wszelkie sugestie.